Opanuj marketing! Zostały ostatnie godziny zapisów

Opanuj marketing! Zostały ostatnie godziny zapisów

Sprawdź
Rozpoczynanie, Marketing

Co zrobić żeby świat Cię zauważył

Talent, wiedza, czy umiejętności to niestety za mało. Musimy jeszcze o tych zaletach odpowiednio opowiadać. Jak to zrobić?


Jest zimny, stycz­niowy pora­nek. Zatło­czona sta­cja metra gęst­nieje z każ­dym kolej­nym pocią­giem wyle­wa­ją­cym na peron falę spie­szą­cych się do pracy ludzi. Nad tym tłu­mem uno­szą się zagłu­szane przez hałas dźwięki muzyki kla­sycz­nej. Wszystko za sprawą mło­dego męż­czy­zny, który usta­wiony przy drzwiach wyj­ścio­wych, w pełni oddaje się grze na skrzyp­cach. Więk­szość osób mija go w pośpie­chu. Nie­liczni dorzu­cają kilka monet do fute­rału peł­nią­cego funk­cję tym­cza­so­wej skar­bonki. Prak­tycz­nie nikt nie zatrzy­muje się żeby posłu­chać dłuż­szą chwilę. Przez trzy kwa­dranse muzy­kowi udaje się uzbie­rać 32 dolary.

[separator]

 

Wy­da­wać by się mogło, że w tej sce­nie nie ma niczego szcze­gól­nego, ale zmyli nas wtedy pierw­sze wra­że­nie. Tak naprawdę skrzy­pek ze sta­cji to Jo­shua Bel­l, zdo­bywca nagrody Grammy i jeden z naj­bar­dziej uta­len­to­wa­nych współ­cze­snych muzy­ków. Do swo­jego występu w metrze wyko­rzy­stał skrzypce warte 3,5 miliona dola­rów, a całość była zna­nym eks­pe­ry­men­te­m zaaran­żo­wa­nym przez Washing­ton Post.

Wszystko po to, żeby spraw­dzić, czy zabie­gani i nie spo­dzie­wa­jący się niczego ludzie, będą w sta­nie zauwa­żyć i doce­nić sztukę. Czy waż­niej­sza będzie wraż­li­wość, czy może wygra pośpiech i perspektywa spóźnienia się do pracy.

 

[separator]

Ten eksperyment pokazuje jednak bardzo namacalnie także inną zależność.

[separator]

 

Nie wystar­czyły świa­to­wej klasy umie­jęt­no­ści, dro­go­cenny sprzęt i naj­wspa­nial­sze kom­po­zy­cje. Ludzie na dworcu nie znali kon­tek­stu. W tej sytu­acji muzyk nie budo­wał wokół sie­bie odpo­wied­niej histo­rii, nie poka­zy­wał wystar­cza­jąco tych aspek­tów, któ­rych odbiorcy potrze­bo­wali żeby go zauwa­żyć i pra­wi­dłowo oce­nić. Oni po pro­stu nie wie­dzieli kto to jest, co gra, na czym i po co. Nie mieli czasu, ochoty oraz wie­dzy żeby się tego sami domy­ślić.

Po­dob­nie jest z każ­dym z nas. Nie wystar­czy talent, doświad­cze­nie, sprzęt czy okre­ślone umie­jęt­no­ści. Trzeba jesz­cze umieć o swo­ich zale­tach opo­wie­dzieć. Nieważne czy mówimy o szu­ka­niu pracy, klienta, inwe­stora, czy żony. Jeśli sami nie pod­po­wiemy dla­czego warto zwró­cić na nas uwagę, nikt się przy nas nie zatrzyma.

[separator]

Jak to zrobić?

Kie­dyś żeby dotrzeć do szer­szej grupy odbior­ców musie­li­śmy dostać się na scenę, do gazet, radia albo tele­wi­zji. Mogli­śmy budo­wać repu­ta­cję w lokal­nej spo­łecz­no­ści albo po pro­stu kupić mega­fon i wyjść na ulicę.;) Dziś mamy Inter­net, który daje nie­sa­mo­wite moż­li­wo­ści opo­wia­da­nia wła­snej histo­rii. Jest to wie­dza powszech­nie znana, jed­nak więk­szość z nas tego nie wyko­rzy­stuje.

Mamy blogi, vlogi i dzie­siątki plat­form spo­łecz­no­ściowych dedy­ko­wa­nych naszym potrze­bom, zain­te­re­so­wa­niom, czy obsza­rom dzia­ła­nia. Korzy­ści są dostępne na wycią­gnię­cie ręki i naprawdę daleko nie musimy się­gać. Wystar­czy odro­bina chęci oraz poczu­cie tego, że warto spró­bo­wać. Posta­ram się więc Was prze­ko­nać i tro­chę zain­spi­ro­wać.

Poniżej opisałem 3 zalety wykorzystania Internetu w celu własnej promocji, razem z konkretnymi przykładami pokazującymi, że to naprawdę działa.

 

1. Pokazujesz swoją wartość

O tym wspo­mnia­łem już ponie­kąd wyżej. Umie­jętne wyko­rzy­sta­nie Inter­netu pozwala nam po pro­stu poka­zać na co nas stać. Jest to szcze­gól­nie war­to­ściowe w bran­żach, w któ­rych nie wystę­puje port­fo­lio lub inny nama­calny dowód naszych kom­pe­ten­cji i trud­niej jest je obiek­tyw­nie oce­nić. Dzięki sieci możemy po pro­stu wyjść na śro­dek sali i zro­bić show. :)

Przykład

Ar­lena Wit­t — korek­torka, tłu­maczka oraz nauczy­cielka angiel­skiego. Nie­dawno uru­cho­miła na YouTube swój kanał „Po Cudze­mu­”, na któ­rym publi­kuje krót­kie filmy poru­sza­jące różne niu­anse języka angiel­skiego. Całość ma mega przy­stępną formę, sporo tam humoru i po pro­stu świet­nie się to ogląda. W krót­kim okre­sie Arlena zdo­była kil­ka­dzie­siąt tysięcy sta­łych widzów i nie może chyba w lep­szy spo­sób udo­wod­nić, że nie tylko zna się na tym, co robi, ale jest też osobą, z którą chce się współ­pra­co­wać i roz­ma­wiać.

 

2. Uczysz się

To nieprawda, że musisz od samego początku być ekspertem w określonej dziedzinie, żeby mieć prawo wyjść do ludzi i powiedzieć im coś wartościowego. Prowadząc bloga możesz uczyć się razem ze swoją społecznością, żeby dopiero po jakimś czasie stać się dzięki takim doświadczeniom specjalistą w swojej działce.

Przykład

Ja­kub Pró­szyń­ski­ — z blo­giem wystar­to­wał kilka lat temu, jesz­cze w trak­cie stu­diów. Zain­te­re­so­wał się wtedy wykorzystaniem social media w mar­ke­tingu oraz public rela­tions, zaczął zgłę­biać temat i dzie­lić się przy tej oka­zji zdo­by­waną wie­dzą na Pi­jaru Koksu Blo­g. Mimo, że od tam­tej pory zbu­do­wał markę solid­nego spe­cja­li­sty, całość pro­wa­dzi do dziś bez nadę­cia i men­tor­skiego tonu. To wła­śnie m.in. dzięki dzia­łal­no­ści w Inter­ne­cie łatwo zna­lazł pracę w kolej­nych agen­cjach i blog jest nie tylko jego naj­lep­szym CV, ale także gigan­tyczną moty­wa­cją do cią­głej nauki i pogłę­bia­nia wie­dzy w swo­jej dzie­dzi­nie.

 

3. Budujesz własną markę

Kolejni pracodawcy, czy klienci przychodzą i odchodzą, ale Twoja marka osobista zostaje z Tobą na zawsze. Jest najcenniejszym atutem w walce o przekonywanie do siebie innych. Dzięki niej ta sama praca może być warta zarówno złotówkę, jak i milion dolarów (pisałem o tym szerzej tutaj).

Przykład

Ra­do­sław Kotar­ski­ — dzięki swo­jemu popu­lar­nemu pro­gra­mowi Po­li­ma­ty­ tra­fił do ogól­no­pol­skiej kam­pa­nii rekla­mo­wej banku Mil­le­niu­m. Więk­szość z nas pewnie byłaby w sta­nie w podobny spo­sób wystą­pić w takim spo­cie, ale to wła­śnie on posiada markę, która jest dla rekla­mo­dawcy i jego odbior­ców klu­czo­wym ele­men­tem. Podob­nie działa to oczy­wi­ście w przy­padku cele­bry­tów zna­nych z ekra­nów kin, tele­wi­zji, czy wystę­pów muzycz­nych. Radek jed­nak swoją markę zbu­do­wał w 100% na dzia­łal­no­ści w Inter­ne­cie, pro­wa­dząc wła­sny pro­gram popu­lar­no­nau­kowy. Żeby zacząć wystar­czył mu pomysł i zwy­kła kamera.

 

Takich przykładów oczywiście można byłoby znaleźć setki, szczególnie jeśli spojrzymy za granicę. Naprawdę nie ma w tym tajemnej wiedzy, czy gigantycznej bariery wejścia. Wystarczą nasze umiejętności, pomysł na to jak je pokazać oraz, co najważniejsze, wytrwałość i konsekwencja. Pierwsze realne efekty wymagają czasu i pracy, ale obiecuję Wam, że warto. Możliwości jest cała masa, wystarczy zacząć. Nie jutro, nie za tydzień. Teraz.

[separator]

Bonus

Zobaczcie ten film, w którym Cristiano Ronaldo wychodzi na ulicę w przebraniu bezdomnego i próbuje zaczepiać ludzi.

[offset]

[/offset]

Kiedy nikt go nie rozpoznaje jest raczej spławiany i nie przyciąga uwagi. Jednak w momencie, w którym zdejmuje sztuczną brodę sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Warto zadać sobie pytanie: co by się stało kiedy to my zdjęlibyśmy w takiej sytuacji przebranie? :)

Zobacz także

Inne tematy

Wybierz jeden z pozostałych tematów z list poniżej. Znajdziesz tu materiały dotyczące każdego etapu prowadzenia małego biznesu.

co o tym myślisz?

komentarze

Razem raźniej

buduj z nami
fajny mały
biznes

YouTube

Dla tych, którzy wolą treści w formie video.

Dołącz

Podcast

Jeśli lubisz słuchać w dowolnym momencie.

Dołącz

Instagram

Jeśli chcesz więcej materiałów zza kulis.

Dołącz

Facebook

Jeśli chcesz dołączyć do grupy i porozmawiać.

Dołącz
więcej o mnie

poznajmy się,
zobacz kim jestem

Wykorzystujemy pliki cookies. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności.
Wyrażam zgodę