Znacie ten moment kiedy zadajecie komuś konkretne pytanie, a zamiast odpowiedzi słyszycie tylko krótkie „a co?”. Moja żona jest w tym specjalistką. ;)
Mogłoby się wydawać, że pytanie jest najgorszą odpowiedzią jaką możemy uzyskać. Pytamy przecież dlatego, że chcemy się czegoś dowiedzieć, chcemy pozyskać informację, upewnić się, zaplanować dalsze działania itd. Kiedy zamiast konkretnej odpowiedzi dostajemy pytanie, piłeczka zostaje odbita w naszą stronę, a nam wydaje się, że zostaliśmy z niczym, prawda?
Sokrates by się z tym nie zgodził.
Ten grecki filozof uważał, że zadawanie pytań jest najlepszym sposobem na „dojście do prawdy”. Razem ze swoimi uczniami potrafił godzinami drążyć jakieś zagadnienie zadając pytanie za pytaniem. Wychodził z założenia, że takie podejście pozwala lepiej uchwycić sedno problemu i zmniejsza ryzyko pominięcia jakiejś ważnej kwestii. Nazywa się to Metodą Sokratyczną (ang. socratic method).
Inspirując się filozofią Sokratesa, możemy jego koncpecję wykorzystać przynajmniej na 2 sposoby:
Sposób 1 – lawina pytań
Załóżmy, że zastanawiacie się nad zmianą pracy. Generalny problem sprowadza się wtedy do zdania „czy mam zmienić pracę?” Tak postawienie sprawy daje nam jednak tylko dwie odpowiedzi: tak lub nie, a to jest mało satysfakcjonujące. Decyzje w ważnych sprawach nie są takie czarno-białe.
W takich sytuacjach pomaga wypisanie wszystkich dodatkowych pytań, które jesteśmy w stanie wymyślić, np.
- Co nie podoba mi się w obecnej pracy?
- Co da mi zmiana?
- Czego mogę żałować?
- Co ryzykuję?
- Czy w obecnej pracy dalej się rozwijam?
- Czy chcę zmienić otoczenie, poznać nowych ludzi?
itd.
Mając sporą listę dodatkowych pytań jesteśmy w stanie spojrzeć na sprawę pod różnymi kątami. Nasze decyzje są wtedy lepiej przemyślane i mają szerszy kontekst.
Sposób 2 – dziecięce pytania
W pewnym okresie życia dzieci zaczynają zadawać masę pytań. Pewnie byliście kiedyś świadkami niekończącej się serii „a dlaczego?”, która stopniowo doprowadzała pytaną/pytanego do szału.;)
— Mamo, a dlaczego pada deszcz?
— Bo w atmosferze zbiera się woda.
— A dlaczego zbiera się woda?
— Bo paruje z ziemi.
— A dlaczego paruje?
itd.
Dzieci wiedzą co robią, słyną z kreatywności i taka postawa przychodzi im bardzo naturalnie. W tym zakresie możemy się od nich wiele nauczyć. Podczas poszukiwania nowych pomysłów, na burzach mózgów i sesjach kreatywnych nasze problemy możemy potraktować właśnie taką serią pytań „a dlaczego”. Przy każdej z odpowiedzi możemy spróbować zaproponować potencjalne rozwiązanie.
Weźmy za przykład problem: „Jak zwiększyć liczbę odwiedzających moją stronę?”.
[offset] [/offset]Jak widzicie pytania dają bardziej precyzyjny kontekst dla problemu. Pojawiają się konkretne punkty zaczepienia podpowiadające możliwe do zrealizowania działania.
[separator]Wiem, to wydaje się banalne, ale pytania to jedno z najpotężniejszych narzędzi pomagających w kreatywnym rozwiązywaniu problemów. Nie lubimy ich zadawać bo wydaje się, że w ten sposób zamiast zmierzać do rozwiązania, jeszcze bardziej rozgrzebujemy problem. Jest wprost przeciwnie. Dzięki nim nie tylko rozkładamy go na mniejsze, łatwiejsze do ogarnięcia części, ale też uczymy się patrzeć pod różnymi kątami, co potrafi dać zaskakujące efekty.
Przy następnym trudnym do rozgryzienia problemie przypomnij sobie Sokratesa. ;)
co o tym myślisz?
komentarze