Kiedy zacząłem ćwiczyć na siłowni, widziałem postępy z tygodnia na tydzień. Mogłem dźwigać coraz więcej i czułem się swietnie. To niestety nie trwało długo. Przez długie miesiące trenowałem regularnie, ale podnosiłem ciągle te same ciężary.
Czy to nie dziwne?
Logika podpowiada, że im częściej i dłużej coś robimy, tym lepsi powinniśmy w tym być. Czyli im więcej treningów, tym więcej siły, prawda?
To niestety mit. Praktyka wcale nie czyni mistrza.
W większości dziedzin rozwój szybko się zatrzymuje.
- Jeżdżąc samochodem codziennie przez 20 lat nadal możesz być beznadziejnym kierowcą.
- Możesz prowadzić firmę od dekady i osiągnąć mniej niż półroczny startup.
- Możesz mieszkać za granicą i mieć kontakt z obcym językiem, ale nadal bardzo słabo się nim posługiwać.
Staż nie jest aż tak ważny. Jest jedna rzecz, która liczy się bardziej.
Co decyduje o tym, czy robimy postępy?
Anders Ericsson to szwedzki psycholog, który od kilkudziesięciu lat stara się zbadać dlaczego niektórym osobom udaje się osiągnąć mistrzostwo w jakiejś dziedzinie, a inne – nawet mimo wielu lat prób – pozostają na przeciętnym poziomie.
Zauważył, że postępy i rozwój w dowolnym temacie zależą przede wszystkim od tzw. Świadomego Uczenia (ang. Deliberate Practice). Pisałem o tym szerzej tutaj.
W dużym skrócie ta zasada mówi o tym, że kluczem do rozwoju jest wyciąganie wniosków. Musimy świadomie szukać elementów, które gorzej nam wychodzą i różnymi sposobami próbować je poprawić.
Jeśli np. moja siła na treningach przestała rosnąć, powinienem skupić się na tym elemencie i spróbować różnych metod, które przełamią stagnację. Co to może być? Np. zmiana ćwiczenia, obciążenia, ilości powtórzeń, a nawet diety. Są dosłownie dziesiątki sposobów, żeby rozwiązać ten problem, ale wszystko zaczyna się od tego, że go zauważę i świadomie będę próbował z nim walczyć.
Gdybym niczego nie zmienił, mógłbym trenować nawet przez 10 lat i postępy nadal by mnie nie zadowalały.
Ten sam mechanizm działa w innych miejscach. Kiedy gdzieś się „zatkamy” musimy poszukać z czego to wynika i świadomie próbować to poprawić.
Jak zastosować świadome uczenie?
Oczywiście w teorii to brzmi pięknie, ale nie jest już takie proste w praktyce. Co to znaczy „świadomie szukać”? Skąd mamy wiedzieć co dokładnie nas zatrzymuje i w jaki sposób to poprawić?
W tym wpisie pokażę Ci prosty system, który możesz wykorzystać. Wszystko opiera się o trzy miny (albo buźki, emotki itp.). Wiem – brzmi dziwnie, ale zaraz wszystko wyjaśnię. 😉
Najlepiej będzie zacząć od przykładu. Pokażę Ci jak ta metoda działa u mnie, a potem zastanowimy się jak można to zmodyfikować.
1. Ułóż plan
W swoim N/T/S Daily (mój autorski dziennik) codziennie zapisuję po prawej stronie rzeczy do zrobienia. Wygląda to mniej więcej tak:

2. Działaj
Potem po prostu… zajmuję się tymi rzeczami. 🙂 W kontekście metody, którą chcę Ci pokazać nie ma znaczenia czego dotyczy to zadanie – pasuje to do wszystkiego.
Ale najważniejszy moment zaczyna się teraz:
Kiedy jakąś sprawę uda mi się już załatwić, nie skreślam kółeczka, nie robię tam krzyżyka, nie zamalowuję go itd. Zamiast tego robię tam jedną z trzech „min”:
🙂 – udało się zrobić, poszło super
😐 – zrobiłem, ale poszło tak sobie, miałem problemy
🙁 – nie zrobiłem, nie zdążyłem, próbowałem ale się nie udało itp. – ogólnie porażka
Wygląda to tak:

Po co to robię? Tutaj pojawia się punkt trzeci.
3. Wyciągnij wnioski
Na drugiej stronie dziennika jest rubryka zatytułowana „wnioski”. Za każdym razem kiedy narysuję minę, staram się znaleźć jakiś wniosek, który mogę wykorzystać. Trzymając się mojego przykładu, to może oznaczać różne rzeczy:

Gryzmolę i piszę skrótami, więc poniżej wyjaśniam co miałem na myśli poprzez te zapiski:
😐 – Poszedłem rano na trening, ale słabo mi szło, bo za późno położyłem się dzień wcześniej. Nie miałem energii ani motywacji. Fajnie, że zwlokłem się w ogóle z łóżka, ale muszę kłaść się wcześniej, żeby taki trening miał większy sens.
🙂 – Napisałem nowy wpis w trzy godziny. Poszło tak dobrze dzięki temu, że miałem gotowy konspekt. Jeśli zaczynam pisanie od szukania pomysłu, marnuję znacznie więcej czasu.
🙂 – Zgłaszanie uwag do projektu książki przez Dropboxa działało strasznie topornie. Poświęciłem 10 minut żeby znaleźć do tego nowe narzędzie i poszło znacznie łatwiej. Czasami warto spróbować znaleźć inny sposób, zamiast męczyć się na siłę ze starym.
🙁 – Kolejny dzień nie zabrałem się za czytanie. Dlaczego? Bo wszystkie książki, które zacząłem mnie zanudziły. Muszę znaleźć jakąś nową, którą będzie chciało mi się skończyć.
Dlaczego taki system jest potrzebny?
Wiem co sobie myślisz – to dodatkowa robota. Kto ma na to czas? Moim zdaniem jest jednak kilka powodów, dla których warto to robić.
- Więcej widzisz – Kiedy nastawiasz się na samo odhaczanie zadań, łatwo przeoczyć dlaczego coś się udało lub nie. Zmuszając się do wyciągania wniosków i oceniania wyłapujesz wszystkie dobre rzeczy, które można wykorzystywać częściej, ale oczywiście zauważasz też problemy, które mogły Ci umknąć.
- Zauważasz schematy – jeśli spróbujesz tego przez dłuższy czas, zauważysz że niektóre kwestie będą się powtarzały. Np. u mnie ostatnio ciągle wracał problem tego, że nie czytałem tyle, ile chcę. Im częściej coś się pojawia, tym bardziej czujesz, że trzeba to poprawić. Bez tego łatwo byłoby np. pięć razy odpuścić czytanie, a szóstego dnia już po prostu o tym zapomnieć.
- Generujesz pomysły – to taka prosta burza mózgów. Dzięki temu zbierasz różne pomysły na modyfikacje i ulepszenia. Nastawiasz się na szukanie rozwiązań.
- Łatwo to zrobić – nie potrzebujesz do tego specjalnej aplikacji ani innych narzędzi. Wystarczy miejsce do pisania w dowolnej formie. Jeśli rozpisujesz sobie na dany dzień zadania, to wystarczy dopisywać do nich kilka wniosków. Tylko tyle.
Jak możesz dostosować to do siebie?
Pokazałem Ci jaka wersja jest najwygodniejsza dla mnie. Możesz, tak jak ja, wykorzystać N/T/S Daily, ale możesz też stworzyć swoją własną wersję. Poniżej podrzucam kilka pomysłów na zmiany, a na końcu znajdziesz darmowy szablon do pobrania.
Po pierwsze, możesz wykorzystać jakąś aplikację, która będzie zawsze pod ręką i tam na bieżąco zapisywać wnioski.
Np. Evernote daje możliwość uruchomienia szybkiej notatki z poziomu menu na macu. Możesz bez wychodzenia z innych programów szybko coś tam zapisać.

Po drugie, możesz dodawać wnioski jako komentarze do zadań, jeśli Twoja aplikacja to umożliwia. Później, np. raz w tygodniu, można to przenosić w inne miejsce albo po prostu tylko przeglądać.
Np. we Freedcamp fajnie dodaje się różne komentarze do zadań.

No i po trzecie, możesz przeznaczyć na to cały notes i zrobić w ten sposób prosty dziennik. Nie musisz nawet rysować minek ani komentować każdego zadania. Najważniejsze jest szukanie i notowanie wniosków.
Np. raz dziennie podsumujesz wszystkie sprawy z ostatnich godzin i zapiszesz kilka wniosków z nimi związanych.
Komu to się przyda?
Spróbuj tej metody przede wszystkim kiedy czujesz w jakimś miejscu stagnację. Kiedy masz jakieś postanowienie, cel itp., ale słabo Ci idzie i postępy nie są takie, jakie powinny być. Takie szybkie wyciąganie wniosków może pokazać miejsca do poprawy.
Bonus – darmowy szablon, który pomoże Ci robić postępy szybciej

Jeśli masz ochotę, możesz wykorzystać też darmowy szablon, który przygotowałem. Wystarczy, że zapiszesz się do newslettera, podając swojego maila w formularzu poniżej.
Jak go używać?
Każda kolumna to jedna sprawa do załatwienia. W rubrykach „zadanie” wypisz wszystko czym musisz/chcesz się zająć danego dnia. Kiedy skończysz daną rzecz, w kółku możesz narysować minę, a pod nią zapisać wniosek.
Moje notesy i książka
Jeśli spodobała Ci się ta metoda i chcesz wypróbować jej w notesach, których używam, szczegóły znajdziesz tutaj.

A jeśli masz ochotę na kilkadziesiąt innych metod pomagających skutecznie działać i szybciej robić postępy, zobacz moją książkę „Metoda Tęczówki”. Jest tam masa tego typu przykładów i rad. Właśnie trwa przedsprzedaż i są z tej okazji specjalne bonusy. 🙂

co o tym myślisz?
komentarze