Miałem taki okres w życiu kiedy bardzo kręciło mnie granie na gitarze. Brzdąkałem w domu, w sali prób ze znajomymi, siedziałem na forach tematycznych, czytałem recenzje sprzętu itp. Mocno się tym interesowałem.
Był jednak jeden podstawowy problem – grałem beznadziejnie. Do tego stopnia, że trafiałem na osoby, które zaczęły ledwo kilka miesięcy temu, a już były znacznie lepsze ode mnie.
Jest spora szansa, że ciebie spotkało coś podobnego, albo potrafisz przynajmniej podać przykład znajomego z pracy albo szkoły, który mimo tego, że zajmuje się czymś stosunkowo długo, jest w tym przeciętny. Setki godzin praktyki wydają się iść na marne. Jego umiejętności potrafią być gorsze od poziomu kogoś, kto zaczął bardzo niedawno.
Z czego to wynika? Brak talentu? Szczęścia? A może to kwestia inteligencji?
Nauka na błędach
Profesor Robert Duke z Uniwersytetu w Austin postanowił sprawdzić jak to się dzieje, że wśród uczniów można zauważyć wyraźne różnice w poziomie umiejętności. Nawet jeśli są to identyczne zajęcia i ci sami nauczyciele, to zawsze w danej grupie będą lepsi i gorsi. Dlaczego?
Na potrzeby swojego eksperymentu nagrał osoby ćwiczące grę skomplikowanego utworu na fortepianie, a następnie podzielił je wg poziomu, który prezentowały. Badanie nie wykazało jakiegokolwiek związku pomiędzy jakością wykonania a tym, jak długo lub jak często dany uczeń ćwiczył swoją partię.
Najbardziej wyraźna różnica pomiędzy najsłabszymi, a najlepszymi muzykami wynikała z tego, jak podchodzili do popełnianych błędów.
Najlepsi uczniowie szybciej i łatwiej wyłapywali miejsca, w których się mylili i świadomie trenowali do skutku te krytyczne fragmenty, zanim przechodzili do dalszej części. Słabsze osoby częściej ignorowały pomyłki lub poświęcały ich poprawie za mało czasu.
[offset] [/offset]Świadome ćwiczenie
Takie podejście do nauki nazywa się świadomym ćwiczeniem (ang. deliberate practice). Autorem tego terminu jest Anders Ericsson — ta sama osoba, która stoi za słynną teorią 10 000 godzin spopularyzowaną przez Malcolma Gladwella (więcej opowiadam o niej tutaj).
Ericsson podkreśla, że najważniejsze to ćwiczyć mądrze, a nie dużo. Żeby osiągnąć wysoki poziom w dowolnej dziedzinie, potrzebujesz naprawdę sporo praktyki (nawet 10 000 godzin). To jednak nie wystarczy jeśli nie będzie ona świadoma. Jeśli myślisz o konkretnych efektach, nie możesz ograniczyć się tylko do bezmyślnych powtórzeń.
Jeśli spojrzę na swoje porażki w zdobywaniu jakiejś wiedzy lub umiejętności, to wręcz idealnie potwierdzam tę teorię. Najważniejsza nie jest sama praktyka, ale jej jakość, która wynika, moim zdaniem, z trzech czynników:
1. Wychodzenie ze sfery komfortu
Żeby się rozwijać, trzeba ciągle podnosić sobie poprzeczkę i próbować podchodzić do coraz bardziej ambitnych zadań. To wydaje się banalne i niby każdy o tym wie, ale niewiele osób ma odwagę spróbować. Ja grałem w kółko te same akordy i dźwięki, które mi wychodziły. Jeśli coś sprawiało mi trudność, to po prostu odpuszczałem.
To chyba największa pułapka w nauce czegokolwiek. Kiedy opanowujemy podstawy jakiegoś tematu, to zadowalamy się tym stanem i nie sięgamy po więcej. Miliony osób na świecie robią codziennie to samo bo wypracowały pewien poziom bezpieczeństwa, z którym jest im wygodnie. Dopiero po latach zdają sobie sprawę, że stoją w miejscu, a wtedy jest już za późno.
2. Świadomość
Cały czas opowiadam o swojej przygodzie z nauką gry na gitarze, ale ja tak naprawdę wtedy wcale nie podchodziłem do tego jak do uczenia się. Brzdąkałem sobie po prostu i myślałem, że dzięki upływowi czasu za 5 lat będę świetny. Tak to nie działa. Nie będziesz genialnym programistą tylko dlatego, że przez 10 lat przychodzisz do pracy. Nawet trzy kierunki studiów nie pomogą, jeśli prześpisz je pod ławką itd.
Musisz zdawać sobie sprawę z tego, co chcesz osiągnąć i określić w jaki sposób do tego dojść. Im bardziej precyzyjna będzie to wizja, tym łatwiej będzie Ci weryfikować postępy, patrzeć wstecz i wyciągać wnioski z błędów.
Więcej o wyznaczaniu poprawnych celów pisałem tutaj.
3. Bycie „na czasie”
Żyjemy w bardzo dynamicznym świecie. Zmieniają się trendy, narzędzia i możliwości. 10 lat temu bycie świetnym webdesignerem oznaczyło coś zupełnie innego niż dziś. Czasami jest wręcz tak, że im dłużej czymś się zajmujemy, tym jesteśmy w tym gorsi. W grę wchodzi wtedy wypalenie, przestarzała wiedza, a nawet zbytnia pewność siebie. Jeśli stwierdzisz kiedyś, że w danej dziedzinie nie możesz się już niczego więcej nauczyć, prawdopodobnie dopadła Cię rutyna i nie jesteś na bieżąco.
[separator]Każdy z nas słyszał pewnie nie raz, że praktyka czyni mistrza. Nauczyciele powtarzali, że na sukces trzeba zapracować, a zdobywanie umiejętności wymaga masy ćwiczeń. I w pewnym sensie mieli rację. Sukces na pewno nie bierze się z siedzenia z wzrokiem wpatrzonym w sufit. Podświadomie czujemy jednak, że za osiągnięciami stoi coś więcej niż po prostu częsta praktyka. Rozwój wymaga ciągłego podnoszenia poprzeczki i świadomego wyznaczania celów. Większość osób wybitnych w danej dziedzinie, opanowała do perfekcji nie tylko potrzebne im umiejętności, ale także sam sposób ich zdobywania.
co o tym myślisz?
komentarze