Zapisz się do newslettera

Zapisz się do newslettera

Sprawdź
Inspiracje

Nie potrzebujesz talentu

Często wydaje nam się, że osoby wybitne osiągnęły sukces dzięki wrodzonemu talentowi. Zobacz dlaczego uważam, że spokojnie poradzisz sobie bez niego.


Kiedy ojciec Mozarta odwie­dził Ama­de­usza we Wied­niu, zro­zu­miał co jego syn miał na myśli pisząc w listach, że „praca pochła­nia go cał­ko­wi­cie”. To nie było zwy­kłe uża­la­nie się – w życiu kom­po­zy­tora czas był towa­rem abso­lut­nie defi­cy­to­wym. Mozart senior z prze­ra­ża­niem opi­sy­wał póź­niej codzienne zwy­czaje syna jako „wrzawę i pośpiech nie­moż­liwe do opi­sa­nia”.

Sam Mozart, w liście do swo­jej sio­stry, tak rela­cjo­no­wał swój dzień:

„Moje włosy są zawsze uło­żone już przed szó­stą rano, do siód­mej jestem w pełni ubrany. Do dzie­wią­tej kom­po­nuję. Mię­dzy dzie­wiątą, a trzy­na­stą udzie­lam lek­cji. Potem lunch, chyba że jestem pro­szony do jakie­goś domu, gdzie jada się o czter­na­stej lub nawet pięt­na­stej. Nigdy nie udaje mi się siąść do pracy przed sie­dem­na­stą, a nawet osiem­na­stą wie­czo­rem, czę­sto unie­moż­li­wiają mi to kon­certy. Jeśli nie gram kon­certu, kom­po­nuję do dwu­dzie­stej pierw­szej. Potem odwie­dzam moją drogą Kon­stan­cję. Do domu wra­cam o w pół do jede­na­stej lub jede­na­stej – zależy to od przy­ty­ków matki Kon­stan­cji i tego jak długo jestem w sta­nie je zno­sić. Ponie­waż nie zawsze mogę kom­po­no­wać wie­czo­rami ze względu na kon­certy i różne nagłe wezwa­nia, przy­zwy­cza­iłem się do kom­po­no­wa­nia przed snem. Czę­sto piszę do pierw­szej w nocy, a na drugi dzień znowu muszę wstać o szó­stej.1

Mit geniusza

Kiedy popro­sił­bym Cię o opi­sa­nie Mozarta kil­koma przy­miot­ni­kami, to co powiesz? Geniusz? Mistrz? Złote dziecko? Dla więk­szo­ści z nas to nad­czło­wiek, który uro­dził się z nie­zwy­kłym darem. Szczę­ściarz, któ­rego praca pole­gała na prze­pi­sy­wa­niu na pię­cio­li­nię cudow­nych dźwię­ków, które pod­po­wia­dała mu głowa.

Prawda jest jed­nak taka, że on – przede wszyst­kim – cho­ler­nie ciężko pra­co­wał.

Lu­bimy myśleć, że osoby, które osią­gają wię­cej od nas, mają więk­szy talent lub moż­li­wo­ści, któ­rych nam bra­kuje. W rze­czy­wi­sto­ści wiele naj­wy­bit­niej­szych postaci w histo­rii było prze­cięt­nymi uczniami, pocho­dziło z bied­nych rodzin i daleko było im do cudow­nych dzieci ska­za­nych na suk­ces.

Oczy­wi­ście wro­dzone pre­dys­po­zy­cje, czy ogól­nie rozu­miane szczę­ście, potra­fią pomóc, ale mamy ten­den­cję do prze­ce­nia­nia roli talentu.

Siła woli

Nau­kowcy z Uni­wer­sy­tetu w Pen­syl­wa­nii prze­ba­dali stu sześć­dzie­się­ciu czte­rech uczniów klas ósmych. Zmie­rzyli wiele czyn­ni­ków zwią­za­nych z ich poten­cja­łem i moż­li­wo­ściami. Oka­zało się, że klu­czową cechą decy­du­jącą o osią­gnię­ciach (lub ich braku) była siła woli. Im wyż­szą samo­dy­scy­plinę wyka­zy­wał dany uczeń, tym lep­sze były rezul­taty jego pracy. Inne czyn­niki, jak np. wro­dzony ilo­raz inte­li­gen­cji, oka­zały się dru­go­rzędne. Siła woli pozwa­lała nadra­biać braki i zwięk­szała praw­do­po­do­bień­stwo na suk­cesy osią­gane przez ucznia.2

Te wyniki potwier­dzają to, co pew­nie każdy z nas pod­świa­do­mie czuje. Czę­sto sły­szymy o kimś, że jest „zdolny, ale leń”. Znamy setki przy­kła­dów cudow­nych dzieci, które koń­czą jako prze­cięt­niacy i śred­nia­ków, któ­rzy dzięki wytrwa­ło­ści docho­dzą dużo dalej niż wszy­scy się spo­dzie­wali.

Sukces to proces

Za­po­mi­namy, że suk­ces to nie stan, który nagle się poja­wia, ale raczej pro­ces który trwa latami. Talent pomaga, ale bez wytrwa­ło­ści, samo­dy­scy­pliny i deter­mi­na­cji jest po pro­stu przy­jem­nym dodat­kiem. Nawet jeśli piszesz, rysu­jesz, śpie­wasz, czy grasz w piłkę lepiej od innych, to nie zamie­nisz tego w wielki suk­ces bez cięż­kiej pracy. Jeśli zabrak­nie Ci siły woli i wytrwa­ło­ści, szybko prze­ści­gnie Cię ten, który jest mniej zdolny, ale czę­ściej potrafi wstać i pró­bo­wać znowu.

Jak powie­dział kie­dyś ame­ry­kań­ski poeta Ken­neth Gold­smith:

[separator] [serif]

„If you work on some­thing a lit­tle bit every day, you end up with some­thing that is mas­sive.”

[/serif] [separator]

Wszy­scy chcemy robić rze­czy ponad­prze­ciętne. Budo­wać wiel­kie firmy, popu­larne blogi, zakła­dać znane zespoły. Chcemy robić genialne zdję­cia, bły­sko­tliwe pro­jekty, być zauwa­żeni i doce­nieni. Nie zasła­niajmy się bra­kiem talentu, szczę­ścia czy pie­nię­dzy, tylko kawa­łek po kawałku, codzien­nie i bez wyjąt­ków budujmy po pro­stu coś naprawdę wiel­kiego.

Wiem, że łatwo powie­dzieć, ale trud­niej zre­ali­zo­wać. Codzien­nie prze­ko­nuję się, że takie budo­wa­nie to cią­gła walka z leni­stwem, nie­sprzy­ja­ją­cymi oko­licz­no­ściami albo bra­kiem moty­wa­cji. Ten wpis to więc także tro­chę list do sie­bie samego. Razem z roz­wo­jem mojej firmy, bloga czy kolej­nymi prze­pro­wa­dzo­nymi szko­le­niami, coraz bar­dziej rozu­miem, że to wła­śnie wytrwa­łość pcha wszystko do przodu. Nie jestem wyjąt­kowo zdolny, nie mam nie­sa­mo­wi­tego farta ani wpły­wo­wych przy­ja­ciół. Wiem po pro­stu, że jeśli ma się udać, muszę codzien­nie robić swoje. Tylko tyle i aż tyle.

  1. Cytat pochodzi z książki Codzienne Rytuały, Masona Curreya
  2. Więcej o badaniu tutaj
[separator]

Zobacz też

  • Podobny temat poruszałem w mojej prezentacji na konferencji Elementarz Projektanta. Zobacz Video.

Nie przegap kolejnych wpisów. Zapisz się do newslettera.

Zobacz także

Inne tematy

Wybierz jeden z pozostałych tematów z list poniżej. Znajdziesz tu materiały dotyczące każdego etapu prowadzenia małego biznesu.

co o tym myślisz?

komentarze

Razem raźniej

buduj z nami
fajny mały
biznes

YouTube

Dla tych, którzy wolą treści w formie video.

Dołącz

Podcast

Jeśli lubisz słuchać w dowolnym momencie.

Dołącz

Instagram

Jeśli chcesz więcej materiałów zza kulis.

Dołącz

Facebook

Jeśli chcesz dołączyć do grupy i porozmawiać.

Dołącz
więcej o mnie

poznajmy się,
zobacz kim jestem

Wykorzystujemy pliki cookies. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności.
Wyrażam zgodę