Powoli kończysz popołudniowy trening. Przed Tobą ostatnia długość basenu. Jeśli weźmiesz pod uwagę także zajęcia poranne, właśnie mija czwarta godzina, którą spędziłaś dziś w wodzie.
Jutro będzie wyglądało to podobnie. Pojutrze także.
W ciągu tygodnia przepłyniesz łącznie ponad 60 kilometrów. Słyszałaś, że to tyle samo co 240 kilometrów biegu, ale nigdy nie miałaś czasu żeby dłużej się nad tym zastanowić1.
Wracasz do domu. Zamiast rzucić się zmęczona na kanapę, rzucasz na nią tylko torbę. Wbiegasz do swojego pokoju, siadasz przy biurku i zaczynasz odrabiać zadanie domowe.

Masz 14 lat, a twoje życie pachnie chlorem. Ze ściany patrzą na ciebie plakaty uśmiechniętych olimpijczyków, ale tobie wcale nie jest wesoło. Wszystko cię boli, nigdy nie masz czasu dla siebie, a treningi już od dawna cię nie cieszą.
***
Współczujesz tej dziewczynce, czy widzisz w tym siebie?
Przetrenowanie
Praktycznie w każdej dyscyplinie różnice pomiędzy zawodnikami stały się tak niewielkie, że szanse na sukces daje jedynie trening od najmłodszych lat i pełne zaangażowanie. Jeśli chcesz się liczyć, musisz godzić się na tempo na granicy wytrzymałości.
Nie wszyscy są w stanie to wytrzymać.
W sporcie problem przetrenowania istnieje od dawna, ponieważ jest bardzo namacalny. Zbyt duże obciążenia skutkują fizycznym bólem, kontuzjami, a nawet przedwczesnym zakończeniem kariery. Dobry trener wie, że jego zadaniem jest nie tylko motywowanie do ćwiczeń, ale też chronienie zawodnika przed ich zbyt dużą ilością.
Jeśli jednak Twoja praca polega bardziej na ruszaniu głową, a nie mięśniami, Twój ból nikogo nie obchodzi. Nie masz też trenera, który martwiłby się o Twoją kondycję.
Masz za to szefa, klientów, terminy i konkurencję. Twoje tempo przypomina to znane ze świata sportu, z tą różnicą, że wszyscy mają gdzieś Twoje samopoczucie.
Kilka dni temu świat sportu wstrzymał oddech: „Roberta Lewandowskiego boli bark. Czy będzie gotowy na następny wielki mecz?”
Czy wyobrażasz sobie nagłówek w poważnej gazecie, który mówi „Stephena Kinga boli głowa. Czy będzie w stanie pisać przez najbliższe dwa tygodnie?”
Nie ma znaczenia w jakiej grasz lidze. Ludzie czekają na efekty Twojej pracy. Koszty, które ponosisz się nie liczą.
No bo czy myślenie można przetrenować?
Bieda czasowa
Niczego nie możesz nadwyrężyć, więc bez końca się ścigasz. Puchnie konto, mijasz kolejne szczebelki awansów, Twoja twarz nie opuszcza ramki ze zdjęciem pracownika miesiąca.
Kiedy dawno nie widziani znajomi pytają co u Ciebie, długą listę sukcesów kończysz standardowym „tylko czasu mało”. Mimo tego, że stać Cię na coraz więcej, coraz bardziej dokucza Ci bieda.
Time-poverty, nasz swojski „niedoczas”, czy dosłownie bieda czasowa, urasta do rangi problemu cywilizacyjnego. Szklane biurowce wypełniają tłumy zdolnych, ambitnych i świetnie zarabiających ludzi, którzy w pracy radzą sobie świetnie, ale poza nią nie mają czasu na cokolwiek innego2.
Są jak sportowcy trenujący od rana do nocy. Z tą różnicą, że brak czasu nie powoduje kontuzji.

Czy posłuchasz do końca?
W Toronto, na środku centrum handlowego, trwa eksperyment. Z głośników leci fragment muzyki operowej, a uczestnicy są proszeni o jego wysłuchanie w skupieniu przez 86 sekund3.
Niektórzy są jednak najpierw pytani o swoją stawkę godzinową i średnie zarobki.
Te osoby, które mają po prostu posłuchać muzyki, stoją cierpliwie przez 86 sekund, żegnają się z uśmiechem i idą dalej.
Grupa, która była pytana najpierw o pieniądze, robi się szybko niecierpliwa. Do końca wytrzymuje niewielu, większość kończy w połowie i rzuca na odchodne, że „ma bardziej produktywne rzeczy do roboty”.
Widzę siebie na środku tego centrum.
Widzę jak z każdą sekundą coraz bardziej wkurza mnie muzyka. Czuję jak w kieszeni ciąży mi telefon pełen aplikacji do zarządzania zadaniami, budowania nawyków i poprawiania efektywności. Nie jestem w stanie wytrzymać do końca, przerywam. Słyszę jak pytam się siebie samego: dlaczego dałem namówić się na te pierdoły?
Kończę zakupy, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że jestem biedny. Wieczorem będę trenował dalej. Jutro też. Nic mnie przecież nie boli. Dlaczego miałbym przestać?
Przypisy
- Pływanie jest klasycznym przykładem sportu, w którym do sukcesów potrzebne są ciężkie treningi już od najmłodszych lat. Najbardziej utytułowany pływak, Michael Phelps, jako nastolatek w ciągu tygodnia pokonywał w basenie dystans około 80 kilometrów.
- Wg Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, Polska jest jednym z „liderów” obciążenia pracą. Więcej pracuje się tylko w 6 krajach uprzemysłowionych.
- Bazowałem na autentycznym badaniu przeprowadzonym przez Sanforda DeVoe i Juliana House z Uniwersytetu w Toronto.
co o tym myślisz?
komentarze