Wymyśliliśmy coś takiego jak faza beta żeby nazywać rzeczy, które nie są skończone, które będą gotowe dopiero za jakiś czas. I trzeba przyznać, że jest to założenie bardzo optymistyczne.
Tak naprawdę z etapu bety nie da się wyjść. To, co robimy, nigdy nie będzie gotowe. Możemy ewentualnie przestać pracować i uznać, że wystarczy tak, jak jest.
Dramat perfekcjonisty polega właśnie na tym, że nie może mu się udać. Zawsze będzie coś, co można jeszcze zrobić.
I co z tego?
Nie możesz skończyć własnego logo, opublikować wreszcie portfolio, znaleźć idealnego rytmu dnia itd.? Prawda jest taka, że nigdy nie dojdziesz do wersji zadowalającej w 100%.
Nawet jeśli przez chwilę uznasz, że jest ok, to za mniejszą lub większą chwilę zmienisz zdanie. To naturalne. Pogódź się z tym, że wszystko było, jest i będzie jedną wielką betą.
I co dalej?
- Zobacz jakie mam sposoby na walkę z perfekcjonizmem.
Fazy beta można się nauczyć od największych. Sam jestem perfekcjonistą i wiem, jaki to ból 🙂
A po wypuszczeniu projektu zawsze można robić upgrady, updaty i serwis paki 🙂