Pracujesz w skupieniu, nieźle Ci idzie, ale nagle wpada szef, który koniecznie musi omówić z Tobą coś pilnego. A może Twój dzień rozbiły dwa spotkania, na których koniecznie trzeba się pojawić?
Takie sytuacje to codzienność każdej osoby zajmującej się pracą kreatywną. Nasze efekty zależą od koncentracji i dłuższych bloków skupienia, ale środowisko w którym działamy co chwilę nas rozprasza.
Zauważył to też Paul Graham, który w słynnym artykule wyjaśnia, że pracownicy wielu organizacji działają w ramach dwóch konkurencyjnych modeli: trybu menedżera i trybu twórcy.
Menedżer ma codziennie setki drobnych zadań i ciągle pomiędzy nimi przeskakuje. Działa w oparciu o rozmowy i spotkania.
Twórca potrzebuje z kolei długich bloków skupienia. Ma jedno duże zadanie i jemu chce się poświęcić.
I co z tego?
To dwa zupełnie różne światy, które wchodzą w sobie w drogę. Jeśli świadomie nie nauczymy się w ich ramach współpracować, w organizacji panuje chaos i napięta atmosfera.
Twórca denerwuje się na menedżera, że ten mu przeszkadza, a menedżer ma pretensje o to, że twórca nie ma dla niego czasu w każdym momencie.
I co dalej?
Jeśli pracujecie w zespole, określcie przedziały czasu gdzie priorytetem jest praca twórcza i nie wolno jej przeszkadzać oraz takie godziny, gdzie dominują sprawy menedżerów.
To samo ma zastosowanie przy pracy w pojedynkę. Nie mieszaj zadań menedżera z pracą twórczą, bo wtedy żadnego z tych typów zadań nie zrobisz na 100%.